Mikołajek

Mikołajek - Jean-Jacques Sempé, René Goscinny "Spójrz mi prosto w oczy" i powiedz czy nie chichrałeś się bezwiednie chociaż raz podczas czytania "Mikołajka". Myślę, że nie ma takiej osoby. Genialnie skonstruowana książeczka dla, generalnie, wszystkich. Może z wyjątkiem niemowlaków (no chyba, że damy im ją do gryzienia). Każda opowieść w książce to zamknięta całość więc nie ma znaczenia gdzie się zacznie czytać, chociaż chyba lepiej czytać od początku (niektóre z postaci są obszerniej opisywane w pierwszych rozdziałach). Komizm w książeczce jest dwuwymiarowy - wynikający z treści oraz z obrazków. Ten wynikający z treści to zderzenie świata bardzo uproszczonego, który rządzi się prostymi zasadami przyczynowo - skutkowymi (niekoniecznie logicznymi), takiego właśnie jak widzi "małe" dziecko, z uporządkowanym światem i zasadami dorosłych. Dodatkowo dochodzi tu komizm wynikający z konfrontacji między rówieśnikami (małymi egoistami). I w zasadzie nie da się opisać, z czego się śmiejemy. Czasem jest to śmiech przez cały rozdział a czasem są to tylko dwa celne słowa, puentujące opowieść. Dodatkowo uśmiech na twarzy wywołują świetne rysunki (bandy roześmianych małych "kretynów" - tak to odebrałem), które obrazują niektóre scenki z książki. Czy jest coś w książeczce co się może nie podobać? No może powtórzenia charakterystyk niektórych bohaterów w kolejnych rozdziałach, ale to chyba wynika z koncepcji opowieści - każda jest zamkniętą całością i nie trzeba czytać wszystkiego by poznać "głównych" aktorów. Mnie to specjalnie nie przeszkadzało (podobny zabieg autor zastosował w Asteriksie - w każdym komiksie jest o tym, że Obeliks wpadł do kociołka). Podsumowując - świetna lektura na rozweselenie.